Informacje
Informacje
Sygnał z Berlina i Brandenburgii dla Bonn Jeszcze nie czas na Prusy
Obawa przed zmianami, policzek dla polityków, sygnał dla Bonn -- to ton niemieckich komentarzy po nieudanej próbie zjednoczenia Berlina i Brandenburgii. Społeczna odmowa dla regionalnej jedności może mieć szersze konsekwencje federalne.
Zwolennicy zjednoczenia obu krajów związkowych roztaczali atrakcyjne wizje połączonego kraju i regionu. Premierzy Berlina, Eberhard Diepgen, oraz Brandenburgii, Manfred Stolpe, niczym Helmut Kohl przed niemieckim zjednoczeniem obiecywali "kwitnące krajobrazy", miejsca pracy, wzrost gospodarczy, powszechne korzyści i zadowolenie. I niczym kanclerz, obrzucony później w Halle jajkami, doświadczyli wschodnioniemieckiej niewdzięczności. Przeważająca większość mieszkańców Brandenburgii i wschodniego Berlina odrzuciła zjednoczenie.
Zbyt dobra pamięć
To było przede wszystkim "nie" dla zmian -- uznał Richard Schröder, polityk, profesor teologii, ceniony wschodnioniemiecki autorytet. Jego zdaniem niechęć do innowacji, wyraźna zwłaszcza u Brandenburczyków, wynika...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta