Bilans wyjdzie na zero
Bilans wyjdzie na zero
Rozmowa z prof. dr. hab. Witoldem Modzelewskim
Od samego wejścia w życie ustawy o podatku od towarów i usług problem importu wzbudzał sprzeciw części podatników. Przede wszystkim dlatego, że przy imporcie usług podatnikiem jest usługobiorca, a nie usługodawca.
Import usług to czynność wykonana na terytorium Rzeczypospolitej, za którą płatność jest przekazywana za granicę. Po wejściu w życie ustawy o VAT powodowało to, że obciążenie usługobiorców podatkiem należnym, przynajmniej przez część podatników, było traktowane jako dyskryminacja importu usług. Teraz sprzeciw ten jest mniejszy. Podatnicy z takim rozwiązaniem w dużej mierze się pogodzili. Cała sprawa ma jednak głębsze podłoże. Nie można zaprzeczyć, że rozwiązania ustawy o VAT pogorszyły warunki importu usług do Polski. Do 4 lipca 1993 r. usługi te nie były przecież w ogóle opodatkowane. W kraju usługodawcy, jako eksport, były wolne od obciążeń lub objęte stawką zerową, a w Polsce faktycznie też nie trzeba było płacić. Jeżeli bowiem nie było u nas żadnego przedsiębiorstwa czy zakładu należącego do firmy eksportującej usługi na nasz teren, to nie istniała żadna techniczna możliwość opodatkowania. Usługa była wykonywana w Polsce, płatność przekazywano za granicą, nie było żadnego opodatkowania, zaś przedsiębiorca polski, świadczący taką samą usługę, płacił...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta