Gdyby, co nie daj Boże!
Gdyby, co nie daj Boże!
Wielu ludzi zastanawia się, co będzie -- dobrze, czy źle -- jeśli l 6 czerwca wygra przywódca Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPFR) .
A właściwie nie ma powodu się zastanawiać -- będzie dobrze. Nawet bardzo dobrze. Niektórym. Zaś innym będzie źle, może nawet bardzo źle i na zawsze.
Źle będzie tym, co o komunistach myśleli źle, a jeszcze gorzej tym, którzy przy tych swoich błędnych poglądach będą trwali. A najgorzej tym kapitulantom, którzy w l 99 lr. pospieszyli się z wyrzuceniem na śmietnik swoich legitymacji partyjnych. Będą rwać włosy i jęczeć: ach, jakim byłem głupcem! Ich mniej szybcy koledzy rzucą się szukać partyjnych legitymacji na dnie szuflad biurek i w kieszeniach starych garniturów. Kto w porę ją znajdzie, temu będzie dobrze. Jedni będą szukali legitymacji partyjnych, inni pobiegną kupić bilet na samolot -- nieważne dokąd, byle jak najdalej stąd.
Pierwszym "ukazem" nowego prezydenta będzie dekret o przywróceniu funkcji numer jeden (generalnego sekretarza partii) . I już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta