Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

W Mławie upał

15 czerwca 1996 | Kraj | ZL

Został wstyd -- przyznaje większość. Gdyby nie pamięć, to byłoby zupełnie normalnie -- mówią Cyganie.

W Mławie upał

Zbigniew Lentowicz

Mławski rynek powoli zastyga w upale, przed czerwonodachym ratuszem powietrze faluje nad świeżo położonym asfaltem, jaskrawe słońce podkreśla kontury wież kościoła Świętej Trójcy i liszaje na fasadach secesyjnych kamienic. -- Tamten czerwiec pięć lat temu też był pogodny -- pamięta dobrze Henryk Antczak, dziś burmistrz miasta -- wtedy pracownik pekaesu. Jarek Pinczewski, "21-letni żołnierz", jak donosiła prasa, potrącony został na chodniku przez rozpędzone auto prowadzone przez młodego Cygana. Ciężko ranna została towarzysząca chłopcu dziewczyna, sprawca uciekł z miejsca wypadku.

-- To była tylko iskra, impuls, który spowodował detonację prochu gromadzącego się od dawna -- Antczak, którego osobiste związki z rodziną Pinczewskich umieściły w centrum wydarzeń, przez te lata wiele myślał o zjawisku, które potem nazywano "syndromem Mławy". Atak tłumu na cygańskie domostwa, który wtedy nastąpił, nie da się nazwać pogromem ani zakwalifikować jako erupcja mławskiej ksenofobii -- burmistrz jest tego pewien. -- Wielką krzywdę uczyniono miastu, wielu porządnym mieszkańcom ferowanymi z oddali, uogólniającymi iarbitralnymi wyrokami. Antczak może przytoczyć argumenty: przecież...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 780

Spis treści
Zamów abonament