Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Murakoze, Rwando!

27 sierpnia 1994 | Plus Minus | PR KG

Murakoze, Rwando!

-- Jestem sierżantem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo. Nie wolno wam mnie wyprzedzać, nie wolno siadać, a potem wstawać bez mojej zgody. Na pokładzie nie będzie podawane jedzenie, nie będzie nawet szampana. Jeśli ktoś się porzyga, to nie znajdze specjalnej torebki, a po wylądowaniu będzie musiał po sobie posprzątać. Taka jest zasada, a jestem za stary, żeby sprzątać. Pamiętajcie, jeśli zaczną strzelać, to ja wychodzę pierwszy, w końcu to mi za to płacą, że do mnie strzelają -- sierżant jest gruby, ma na sobie kanadyjski mundur, w kaburze pistolet. Grupka osób uważnie, ale z lekkim rozbawieniem, przysłuchuje się jego przemowie.

Na płycie lotniska w Nairobii stoją obok siebie konsul austriacki, który w kwietniu stracił swoją firmę, kanadyjski lekarz z organizacji Oxfam, który leci na kilka dni, amerykański pastor, który wywiózł swą ciężarną żonę dzień przed wybuchem wojny, dwóch małych czarnoskórych chłopców, lecących do rodziców, jakiś ważniak z kenijskiego rządu i drugi z ONZ. Są też oczywiście dziennikarze: chilijskie "telewizory" targają ze sobą piwo, Japończyk nie rozstaje się ze swoją "idioten-camerą", dwóch Polaków, czyli my, jeszcze do końca nie wierzy w to, co się dzieje. Za kilka godzin wszyscy wylądujemy w Kigali, stolicy Rwandy.

***

Start odwleka się....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 255

Spis treści

Raporty

Zamów abonament