Został w ringu
Został w ringu
Azerski bokser wagi superciężkiej Adaliat Mamiedow jest - jak twierdzi - kolejnym pokrzywdzonym przez sędziów uczestnikiem olimpijskiego turnieju.
Przy stanie 10:10 w trzeciej rundzie Azer zaatakował swojego przeciwnika, Nigeryjczyka Duncana Dokiwariego, w rogu ringu, nadziewając się na kontrę, składającą się z czterech kolejnych ciosów. Po tych uderzeniach padł jak długi na deski, ale wstał gotowy do dalszej walki. Sędzia uważał, że się do niej nie nadaje, i przerwał pojedynek.
Mamiedow nie chciał pogodzić się z tą decyzją - przez dwadzieścia minut nie schodził z ringu. Nikt go nie poganiał, nikomu nie przeszkadzał. Miał pecha, bo to była ostatnia walka wieczoru.
Azerski minister sportu Aboulfas Karajew powiedział: "Złożymy protest. W tym werdykcie jest dużo błędów. Sędzia przerwał walkę, podczas gdy nasz bokser mógł ją kontynuować bez żadnych problemów. " Mógł też, o czym Karajew nie wspomniał, stracić po niej zdrowie. Po nokdaunie różnie bywa.
W. M.