Droga przez mękę, czyli o rejestracji auta kupionego w dobrej wierze
Droga przez mękę, czyli o rejestracji auta kupionego w dobrej wierze
Witold Mario Kister
Droga do rejestracji pojazdu nabytego w dobrej wierze od osoby posługującej się sfałszowanym dowodem rejestracyjnym jest ciernista i pełna pułapek, wynikających przede wszystkim z dalece wadliwego administracyjnoprawnego uregulowania tej kwestii.
Oto typowy przykład: ktoś kupuje samochód na giełdzie. Sprzedający posługuje się dowodem osobistym i rejestracyjnym z tymi samymi danymi personalnymi i adresem. Kontrahenci sprawdzają w systemie komputerowym, iż pojazd nie figuruje jako poszukiwany i sporządzają umowę sprzedaży. Nabywca płaci umówioną cenę giełdową pojazdu, zbywca wydaje mu auto wraz z dowodem rejestracyjnym i innymi dokumentami.
Nabywca chce teraz pojazd zarejestrować. Organ rejestracyjny I instancji -- kierownik urzędu rejonowego lub organ gminy, jeśli gminie przekazano te czynności -- ma jednak wątpliwości co do legalności przedstawionego dowodu rejestracyjnego, zawiadamia więc organa ścigania o przestępstwie podrobienia lub przerobienia dokumentu z art. 265 k. k.
Dochodzenie z reguły kończy się ustaleniem, iż osoba figurująca w dowodzie rejestracyjnym nie istnieje, ajej dane personalne i adres są fikcyjne. Dochodzenie umarza się wobec niewykrycia sprawcy sfałszowania dowodu rejestracyjnego.
Orzeczenie sądu jako dowód...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta