Nie potępiaj innych
Reżyser Mike Leigh w rozmowie z Barbarą Hollender opowiada o filmie „Kolejny rok”, który w piątek wchodzi do kin
Rz: Pana filmy sprawiają chwilami wrażenie paradokumentów. Nie tęskni pan czasem za kreacją? Za filmem, w którym pobawiłby się pan kinem jak zabawką?
Mike Leigh: Absolutnie mnie to nie interesuje. Lubię podpatrywać życie takie, jakim jest. Czasem tylko pozwalam sobie na odrobinę poezji.
Lubi pan bohaterów swoich filmów?
Tylko raz zdarzyło się, że zaczynałem zdjęcia, nie darząc bohatera sympatią. To było przy „Nagich”. Znacznie zdrowiej jest, gdy reżyser czuje empatię, rozumie ludzi, o których opowiada, i ma ochotę poznać ich bliżej. Identyfikuję się z moimi bohaterami.
Mówię widzowi: „Popatrz, tacy jesteśmy. Z naszymi niedoskonałościami, z marzeniami, z drobnymi radościami. To my”.
I unika pan wszelkich ocen…
Nie ma nikogo, kto by przeżył życie perfekcyjnie. Każdy z nas może obwiniać się o to, co sam zepsuł. Ale też przynajmniej o część swoich niepowodzeń ma pretensje do świata, okoliczności, braku szczęścia. Nie chcę w swoich filmach wystawiać szkolnych świadectw. Obserwuję życie w całej złożoności. A ono bywa tragiczne i komiczne. Mądre i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
