Bitwy o miejsce w szeregu
Kto padnie ofiarą wojny Tuska i Schetyny? Na listach będą duże przetasowania. Nie tylko w Platformie
Choć do wyborów jeszcze osiem miesięcy, kształt list wyborczych już rozpala emocje.
Prominentni politycy PO Grzegorz Schetyna i Jarosław Gowin mogą nie dotrwać do wyborów jako członkowie partii, bo skrytykowali premiera Donalda Tuska za brak reform i spóźnioną reakcję na raport MAK w sprawie Smoleńska – alarmował niedawno Wprost.pl.
Lokalne media od tygodni zastanawiają się, dlaczego szef SLD Grzegorz Napieralski trzyma w „zamrażarce” posła Bartosza Arłukowicza, dla którego może zabraknąć miejsca na szczecińskiej liście SLD. A portale spekulują, że po wywiadzie, w którym popularna lubelska posłanka PO Joanna Mucha zakwestionowała sens specjalistycznego leczenia osób starszych, może stracić pewną dotąd „jedynkę”.
Pozbyć się rywali
Takich zmian miejsc można spodziewać się więcej, bo podskórne, przedwyborcze boje o kształt list wciąż się toczą. Fakty w tej grze rywalizują z pretekstami, a rzeczywiste zasługi z miejscem przy uchu lidera.
– Teoretycznie o miejscu na liście decyduje kalkulacja, kto nam ją pociągnie – mówi stołeczny sztabowiec dużej partii. – Ale tworzenie list to też dobry sposób na pokazanie komuś miejsca w partyjnym szeregu, dowód na siłę frakcji i świetna okazja, żeby pozbyć się rywali.
Rafał Chwedoruk, politolog z UW, uważa słowo „frakcja” za niewłaściwe: – Frakcje tworzą się przy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)


