Spartanie na Krakowskim Przedmieściu
Z Dariuszem Karłowiczem rozmawia Małgorzata Subotić
Rz: Filozofia rodzi się ze zdziwienia. A polityka?
Dariusz Karłowicz: Przede wszystkim z irytacji, ale irytacji w imieniu jakiegoś „my", takiej ze środka wspólnoty – a więc irytacji rzeczywistością, która „nas" otacza, albo irytacji „nami", naszym stanem, sytuacją, losem. To szczególny rodzaj irytacji – chciałoby się powiedzieć – pełen czułości. No i oczywiście nie cala filozofia rodzi się ze zdziwienia. Arystoteles, mówiąc w „Metafizyce", że filozofia wyrasta ze zdziwienia, miał na myśli teoretyczną, kontemplacyjną aktywność filozofa. To, co się dzieje w samotności. Ale jest też filozofia praktyczna, w tym filozofa polityczna – do jej uprawiania potrzebni są inni ludzie. Filozofia polityczna rodzi się z odkrycia irytującej i wyzwalającej energię przestrzeni między tym, jak jest, a tym, jak powinno być. To krok dalej niż zdziwienie. To właśnie jest ten stan ducha, który jest sprawcą i motorem polityki – można go nazwać gniewem, ambicją zmiany na lepsze.
W polityce musi być gniew?
Najszlachetniejsza polityka rodzi się z gniewu, że rzeczywistość urąga naszym aspiracjom, oczekiwaniom, ambicji. Z tego rośnie najlepsze, co widać w polityce polskiej, ze złości, że Polska nie dorasta do tego, czym być powinna. Trzeba tu trzech rzeczy z obszaru teorii: realistycznej diagnozy stanu rzeczy, wizji celu i pomysłu, jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta