Petersburg: opozycja niemile widziana
Lider opozycji zatrzymany za... prowadzenie wyborczej agitacji. Opozycyjna gazeta skonfiskowana z tego samego powodu. Deputowanej do Dumy grozi utrata immunitetu, bo wezwała, by nie głosować na panią gubernator. To tylko dwudniowy zapis wydarzeń w Petersburgu.
W części miasta odbywają się wybory uzupełniające do rady miejskiej. Są konieczne, bo gubernator Walentina Matwijenko (z putinowskiej Jednej Rosji) musi wejść do rady, by ta delegowała ją do izby wyższej parlamentu Federacji, gdzie czeka już na nią fotel przewodniczącej izby.
Wybory zarządzono późno i niemal konspiracyjnie. Ale opozycjoniści się zorganizowali i zaczęli kampanię, by uniemożliwić zwycięstwo pani gubernator. Przy czym, co jest nowością, demokraci z Jabłoka i niezarejestrowanej partii Parnas porozumieli się z politykami Sprawiedliwej Rosji – ugrupowania opozycji koncesjonowanej przez władze, ale ostatnio wykazującego antykremlowskie tendencje. To rozdrażniło władze.