Perwersyjna love story
Lynne Ramsay o krwiożerczym show-biznesie i nowym filmie. Od piątku na ekranach
Po debiutanckim „Nazwij to snem" została pani uznana za jedną z największych nadziei kina brytyjskiego. „Morvern Callar" wzmocnił tę pozycję. Ale na następny film – „Musimy porozmawiać o Kevinie" – czekaliśmy prawie dziesięć lat.
Lynne Ramsay: Miało być inaczej. Przygotowywałam adaptację „The Lovely Bones" Alice Sebold. Wprost zakochałam się w tej książce. Po czterech latach zmagania się z projektem, gdy miałam już gotowy scenariusz, dowiedziałam się, że temat zagarnia dla siebie Peter Jackson. Przeżyłam szok. Cholerną traumę. Myślałam: „Zrobiłam kawał dobrej roboty i nic się nie liczy. Studio może cię oszukać i wykopać w jednej chwili, bo książką zainteresował się któryś z gigantów". I niechby nawet tak było. Rozumiem. Facet zrobił „Władcę pierścieni", jest na fali. Ale dla niego to była jakaś wprawka, chwila oddechu po dużym wysiłku. Wcale się do „Nostalgii anioła" nie przyłożył. Wyszło byle jak, żeby nie powiedzieć koszmarnie. Krytycy nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta