Rycerze proroka uwikłani w codzienność
Talibowie, którzy od ponad miesiąca sprawują władzę w Kabulu, niechętnie opowiadają o sobie i swym ruchu. Zazwyczaj ich wyjaśnienia są wieloznaczne. -- Jestem Talibem, wykształcenie zdobyłem w szkołach religijnych. Mam lat 25 albo 26 -- przedstawia się mułła Amir Khan Mutaki pełniący obowiązki ministra informacji i kultury w nowych władzach.
Rycerze proroka uwikłani w codzienność
Wojciech Klewiec
Droga, poszarpana gąsienicami, podziurawiona lejami po pociskach, rzadko wyłania się spośród kłębów kurzu wzbijanych przez auta i stada owiec. Często trzeba nagle zwalniać, gwałtownie skręcać, co chwilę zmieniać bieg. Nie warto zamieniać się wówczas miejscami z kierowcą kilkudziesięcioletniej wołgi. Zwłaszcza jeśli pedał sprzęgła musi wciskać za pomocą grubego kija, ponieważ lewą nogę urwał mu wybuch miny. Ale Mirgul nie narzeka.
Trafił się dobry kurs. W ciągu dwóch dni, inszallah, zarobi tyle pieniędzy, na ile przeciętny Afgańczyk musi pracować prawie dziesięć miesięcy. -- Najważniejsze jednak jest to, że możemy jechać bezpiecznie -- mówi pochylony nad kierownicą. -- Nikt nas nie napadnie i nie ograbi. Wszystko dzięki Talibom, którzy pilnują spokoju na drogach. Proszę dobrze pisać o Talibach.
Portret z wycinków
Niełatwo spełnić prośbę kierowcy Mirgula. Z wielu sprawozdań wynika, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta