O żywności faszerowanej radiacyjnie znowu głośno
Amerykanie wylansowali konserwę, zimna wojna czarownicę -- radiację
O żywności faszerowanej radiacyjnie znowu głośno
Niemcy, Luksemburg i kilka innych państw protestują przeciw prozumieniu zawartym między krajami EWG w styczniu 1993 r. dopuszczającym napromieniowywanie żywności. Bo teraz obowiązuje zasada: co dopuszczone na rynek w jednym kraju członkowskim może być sprzedane w innym. Ustawodawstwo UE nie wymaga znakowania produktów żywnościowych konserwowanych radionukleidami lub poddanych manipulacjom genetycznym. Kraje członkowskie muszą godzić się na nie chciane produkty: nie kiełkujące ziemniaki i cebulę, aromatyczne truskawki i kuszace długą świeżością banany, nie kwaszącą się śmietanę -- poddane wcześniej promieniowaniu jonizującemu w specjalnych komorach, trochę zbliżonych do schronów atomowych.
Budzi kontrowersje
Napromieniowanie żywności, mimo że stosowane na skalę przemysłową w ponad 20 krajach nadal wywołuje kontrowersje. Kojarzy się z zagrożeniem nuklearnym, z Czarnobylem. Przeciwnicy radiacyjnego utrwalania żywności mówią: "Zanim zdecydujesz się na zakup żywności napromieniowanej, najpierw zapytaj, co z nią było nie tak".
Zwolennicy twierdzą, że jest to nowoczesna technologia XXI wieku i zapewne będziemy musieli ją zaakceptować. Naukowcy od kilku lat dowodzą z uporem, iż artykuły spożywcze utrwalne w ten...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta