Krew, miód, Angelina Jolie
Myślicie państwo, że mieszkając nad Wisłą, wiecie coś o demonizowaniu oponentów, manipulowaniu przekazem, przyklejaniu łatek? Serbowie – ci mogliby powiedzieć nam niejedno.
Na wielkim ekranie pełnią rolę czarnego luda co najmniej od dekady. Najpierw był „Peacemaker" z Clooneyem, potem „W pogoni za zbrodniarzem" z Richardem Gere'em i „Za linią wroga" z Gene Hackmanem. Wątek „serbskich terrorystów" pojawia się w najnowszej części „Mission Impossible", za chwilę powróci w „Killing Season" z Travoltą i De Niro, a tymczasem słodkousta Angelina Jolie podbija świat melodramatem wojennym „W krainie krwi i miodu", nakręconym według własnego scenariusza. W Polsce, odwróconej plecami do Bałkanów, rzecz jest jeszcze nieznana, ale w świecie, ho, ho, zdążyła już uzyskać nominację do Złotego Globu.
Rzecz jest o wojnie w Bośni i miłości niemożliwej. Związek Bośniaczki Ajli z Serbem Danijelem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta