Granice politycznych podarunków
Granice politycznych podarunków
Małgorzata Subotić
Podarunki dla polityków są atrakcyjne dla tych, którzy o tym czytają. Nie byłoby ich jednak, gdyby nie bywały atrakcyjne dla bezpośrednio zainteresowanych, czyli obdarowującego i obdarowywanego. Czy polityk może przyjąć każdy prezent i od każdego? A może etyczne byłoby odmawianie przyjmowania jakichkolwiek podarunków?
Patrzenie władzy na ręce jest rzeczą "słuszną i zbawienną", przywilejem iobowiązkiem demokracji. Ale jak we wszystkim, wskazany jest umiar. Tak aby nie doszło do sytuacji opisywanej już przez Gogola: "Niech tylko ktoś mądry i dowcipny wyśmieje jeden aspekt sprawy, natychmiast znajdzie się ktoś głupszy i tępszy i zacznie wyśmiewać wszystkie jej aspekty". Przecież na pierwszy rzut oka widać, że czymś innym jest przyjmowanie wynagrodzenia od prywatnej firmy pod hasłem "doradztwa", a zupełnie czymś innym korzystanie ze zniżki przy zakupie samochodu. Koncern Renault na przykład stosuje praktycznie na całym świecie 20-procentową ulgę dla tzw. VIP przy zakupie samochodów tej marki. Żadnych unormowań prawnych, jeśli chodzi o szeroko rozumiane podarunki i intratne propozycje składane przez świat biznesu ludziom polityki, nie ma. Jest tylko kilkakrotnie nowelizowana w ostatnich latach ustawa antykorupcyjna.
Gdzie leży granica, poza którą polityk...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta