![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Władza bywa sprzedajna, a prawo jest z natury ułomne
Władza bywa sprzedajna, a prawo jest z natury ułomne
Rozmowa z prof. Ewą Łętowską
Wpisaliśmy do konstytucji, iż Polska "jest demokratycznym państwem prawa, realizującym zasady sprawiedliwości społecznej". Przepis niewiele zmienił: przestępcy mają się dobrze, obywatele burzą się na przywileje.
Przepis ten oznacza dla władzy (wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej) obowiązek dążenia do państwa prawa i -- w miarę możliwości -- stosowania właściwych mu standardów. Idealnego państwa prawa nie ma nigdzie. To tylko cel, nie wystarczy go zadekretować.
Jesteśmy bardzo daleko od praktyki państwa prawnego -- sądzą Polacy.
I sądzą słusznie. Ale jednak w 1989 r. nie mieliśmy ratyfikowanej Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, teraz ją mamy. Choćby to można uznać za miarę postępu. Podobnie praktyczne już stosowanie się przez Trybunał Konstytucyjny i sądy do wymagań państwa prawa.
Oddalenie od siebie prawa i moralności jest czymś niewytłumaczalnym.
Chyba nie. To my jesteśmy skłonni te dwa różne pojęcia utożsamiać. Nie chcę powiedzieć, że prawo jest niemoralne, czy ma być obojętne na moralność. Zarówno prawo, jak i moralność odgrywają w społeczeństwie swoją własną rolę. Zakresy ich działań się łączą, ale nie tak, by prawo można uznać jedynie za "zbrojne ramię"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
