Alpe d’Huez: Tour wreszcie de France
Setny Tour zamieniał się w koszmar gospodarzy, gdy nadjechał Christopher Riblon i dotarł pierwszy na Alpe d’Huez.
Mieli już prawo uwierzyć, że jubileuszowy wyścig będzie dla nich najgorszy w historii. Nie mogli się doczekać ani etapowego zwycięstwa, ani choćby francuskiego bohatera jakiejś nieudanej, ale spektakularnej ucieczki. Przedwczoraj stracili jedynego kolarza z czołowej dziesiątki, gdy Jean Christophe Peraud rozbił się podczas prób do czasówki i drugi raz podczas etapu.
Na Alpe d’Huez, podczas drugiego podjazdu, już do mety, wszystko zostało wybaczone. Riblon z grupy AG2R zachował więcej sił niż Tejay van Garderen, który napracował się, żeby zostać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta