O AK mówi się jak o bandytach
- Dbam o miejsca pamięci towarzyszy broni – mówi prezes Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi Weronika Sebastianowicz
Nieznani sprawcy kilka dni temu odpiłowali i wywieźli w nieznanym kierunku krzyż upamiętniający poległego w 1949 roku w obławie NKWD pod wsią Raczkowszczyzna (rejon szczuczyński) ostatniego dowódcę połączonego oddziału AK Lida-Szczuczyn Anatola Radziwonika ps. „Olech". Opiekujący się krzyżem właściciele posesji, na której stał, zostali wezwani do siedziby rady gminy i właśnie pod ich nieobecność doszło do aktu wandalizmu.
Inicjatorka upamiętnienia „Olecha" i jego towarzyszy broni, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej na Białorusi 82-letnia Weronika Sebastianowicz (akowski pseudonim „Różyczka"), nie wątpi, że za „nieznanymi sprawcami" stoją władze. Skierowała już skargę do prokuratury, żądając znalezienia i ukarania wandali, którzy, niszcząc poświęcony krzyż, obrazili uczucia religijne zarówno jej, jak i ponad 150 mieszkańców...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta