Postsowieckie brzemię Ukrainy
Jeśli Unia Europejska ma się stać znaczącym partnerem dla Janukowycza, musi zmienić swoją tożsamość z wenusjańskiej na marsjańską – pisze publicysta „Rz".
Gorąca atmosfera wokół Ukrainy wyrwała Europejczyków z letargu. Wydawało się, że proces historyczny zmierza w jednym kierunku, a heglowski Rozum zdecydował zgodnie z mądrością etapu, że związek Kijowa z Brukselą jest przesądzony. Wiktor Janukowycz i jego ekipa zachowywali się od jakiegoś czasu tak, jakby dostrzegli w zbliżeniu z Unią Europejską szanse dla siebie. A tymczasem uznali, że lepiej nie narażać się Moskwie.
Dwie kultury
Cała ta sytuacja obnażyła prawdę o Unii Europejskiej i Moskwie. Mamy tu do czynienia z dwiema odmiennymi kulturami politycznymi. Ich wartościowanie jest zbędne. Wystarczy się zastanowić nad opiniami znanych myślicieli politycznych, którzy nie mają złudzeń co do tego, że stosunki międzynarodowe są ze swojej istoty konfliktogenne.
Weźmy amerykańskiego neokonserwatystę Roberta Kagana. Dekadę temu obwieścił on, że Amerykanie są z Marsa, a Europejczycy – z Wenus. Pierwsi to naród odważnych kowbojów niestroniących od ryzyka wojennej zawieruchy,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta