W imię ojca
Kryzys ojcostwa we współczesnym świecie jest oczywisty i fatalny dla kondycji społeczeństw.
Czy ktoś słyszał o tym, że niespełna dwa tygodnie temu odbył się w Warszawie pierwszy Kongres Ojców, organizowany zresztą pod auspicjami rządowymi? Co innego gdyby to był Kongres Kobiet. Ta impreza zawsze może liczyć na zainteresowanie mediów i obecność najważniejszych osób w państwie, z prezydentem na czele. W przypadku spotkania poświęconego roli mężczyzn we współczesnej rodzinie nie pomógł nawet udział ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza. Pierwszym zlotem ojców nie zainteresował się pies z kulawą nogą.
I nie jest to przypadek, bo jeśli chodzi o wychowywanie dzieci w kulturze Zachodu, to współcześni mężczyźni przegrali już niemal wszystko. W zasadzie bez walki oddali pole kobietom. Leksykalnym symbolem tego zjawiska może być fakt, że wbrew logice i językowej poprawności udało się w Polsce wylansować językowego potworka pt. urlop tacierzyński. Nieistniejące słowo, przymiotnik macierzyński odbity w krzywym zwierciadle, używane jest dziś powszechnie (z czego zapewne zadowoleni są dziennikarze „Gazety Wyborczej", którzy je wymyślili), tak jakby nie było słowa ojcowski.
Genderu mnóstwo, o ojcach cicho
Ale może nie wszystko stracone? Skoro nawet obóz władzy (w osobie ministra pracy), tak zawsze uległy wobec opiniotwórczych ośrodków, dziś próbuje językowego wampira tacierzyństwa przebić osinowym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta