Donieccy biorą wszystko
Kontrolują rząd, parlament, prokuraturę, najlepsze kontrakty. Zagrozić może im już tylko Kreml.
Przywódcy Unii Europejskiej byli w szoku, ale dla Ukraińców to raczej chleb powszedni. Angela Merkel, Francois Hollande i David Cameron przylecieli pod koniec listopada na szczyt Partnerstwa Wschodniego do Wilna, aby przekonać Wiktora Janukowycza do podpisania umowy stowarzyszeniowej. Ale żadnej dyskusji nie było. Ukraiński prezydent wyciągnął kartkę i przeczytał długą listę zarzutów pod adresem Brukseli. Na tym skończyła się kolacja w pałacu Wielkich Książąt Litewskich. A nazajutrz Janukowycz odwołał konferencję prasową i odleciał do Kijowa.
– Grupa doniecka od trzech lat z taką samą bezwzględnością przejmuje biznesy rywali, kontroluje sądy, prokuraturę, policję. Steruje parlamentem i rządem. To, co zdarzyło się w Wilnie, nie było dla nas niczym nadzwyczajnym – mówi mi Aleksander Goral, młody kijowski prawnik, który przyszedł na Majdan protestować przeciw ekipie Janukowycza.
Równowaga klanów
Ukraiński system władzy zwany oligarchiczną demokracją to unikat w Europie. Nie jest więc łatwy do zrozumienia nawet dla wytrawnych zachodnich polityków. Owszem, za rządów Borysa Jelcyna oligarchowie także doszli do wielkich majątków i wpływów w Rosji, jednak po dojściu do władzy Władimira Putina w 2000 roku ich znaczenie w polityce radykalnie zmalało. Jeszcze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta