Alfabet Lasoty
Okazało się, że ten alfabet ma być krótki i świąteczny, a zatem może być wbrew ogólnie panującej tradycji alfabetów miły i życzliwy, a wszystkie moje złości mogę powylewać po Nowym Roku.
Jeśli więc ktoś się spodziewa jadu, niech poczyta „Gazetę Wyborczą". To tam znalazłam się kiedyś na czarnej liście redaktora naczelnego w miłym towarzystwie, między Jackiem Kwiecińskim i Ryszardem Legutką. Lista była nawet dostojna, ale rzymskim zwyczajem redaktor dodał nam kilku złoczyńców.
Więc staram się być sympatyczna, a przy okazji trochę się też pochwalić swoimi znajomościami.
Adler Jankiel
Urodzony w Łodzi malarz. Przyjaźnił się z moim ojcem, narysował jego portret i podarował mu obraz olejny. Ojciec z kolei podarował mi te dwa dzieła. Przed wyjazdem z Polski w 1970 roku należało mieć zezwolenie kustosza Muzeum Narodowego nawet na wywiezienie obrazów jeleni na rykowisku. Kustosz długo przyglądał się obrazom, po czym powiedział: „Jankiel, Jankiel, z czymś mi się to kojarzy". „Może z Panem Tadeuszem?" – spytał uprzejmie mój brat. „No właśnie" – powiedział kustosz i postawił pieczątkę.
Berdzeniszwili Lewan
Przetłumaczył Arystofanesa z greki na gruziński. Jest najbardziej renesansowym i wszechstronnym człowiekiem, jakiego znam. Nie tylko wybitnym znawcą Dostojewskiego: zna wszystkie seriale amerykańskie. Był dysydentem i spędził trzy lata w Gułagu, był też dyrektorem Biblioteki Narodowej, teraz jest posłem do parlamentu. Jest wielkim smakoszem, co chyba uratowało mu życie. Był u mnie w Waszyngtonie w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta