Sankcje, które leczą
U prof. Grzegorza Kołodki szczególnie przykry jest brak utożsamiania się z własnym państwem, które w niedawnej przeszłości było ofiarą polityki Moskwy, jaką obecnie stosuje ona wobec swoich słabszych sąsiadów – pisze doradca prezydenta RP ds. międzynarodowych.
Artykuł „Sankcje, które szkodzą..." sytuuje jego autora, prof. Grzegorza Kołodkę, w całkiem szerokim w Europie froncie osobistości, które twierdzą, że Rosji nie należy irytować, ani tym bardziej karać za politykę ostatnich kilkunastu miesięcy. Znajdujemy w tym froncie różne środowiska, od „pożytecznych idiotów" Kremla przez ignorantów, ludzi zalęknionych aż po wielki biznes, który chciałby robić dobre interesy z każdym i bez względu na okoliczności. Swoje zrozumienie dla polityki Władimira Putina oraz krytykę zachodnich sankcji wyrażają one na różne sposoby. Niedawno był to głośny list wspólny dla wszystkich tych środowisk w Niemczech. I sami Niemcy sprawnie się rozprawili z naiwną i anachroniczną argumentacją autorów listu. Muszę przyznać, że po znanym profesorze ekonomii i byłym wicepremierze z Polski należało oczekiwać mniej infantylnego wystąpienia niż to, z którym mieliśmy okazję się zaznajomić kilka dni temu na łamach „Rzeczpospolitej".
Nowa doktryna Breżniewa
Nie będę odnosił się po kolei do wszystkich nonsensów, które prof. Kołodko zręcznie zgromadził w swoim artykule, aby potępić „szkodliwe i bez sensu sankcje" nałożone przez „marnych polityków". Przypomnę tylko kilka spraw podstawowych, które warto znać w kontekście jego wystąpienia.
Po pierwsze, prof. Kołodce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta