Bez Unii Europejskiej świat byłby ponury
Barbara Labuda | Nie podobało mi się, że premier wybrany w demokratycznych wyborach zrezygnował, żeby objąć posadę za granicą. Jakby powiedział: wybraliście mnie na ważne stanowisko, ale teraz mam lepsze, to sobie pójdę.
Przed objęciem przez Donalda Tuska stanowiska szefa Rady Europejskiej wysoko oceniała pani jego kompetencje na ten urząd. Po pierwszych miesiącach można zaryzykować stwierdzenie, że jest mało widoczny na arenie międzynarodowej. Niektórzy komentatorzy uważają nawet, że zniknął.
Barbara Labuda: Nie odnoszę takiego wrażenia. To są początki urzędowania Donalda Tuska. Dopiero się rozkręca. Zresztą trzeba pamiętać, że w Unii Europejskiej politycy funkcjonują w inny sposób niż we własnych krajach. Tam nie chodzi o wybicie się w spektakularny sposób, tylko o współdziałanie. Otwarte konkurowanie o wpływy może przekreślić karierę.
Przy negocjacjach w sprawie Ukrainy nie miał wiele do powiedzenia.
Bo to nie jego kompetencje. Działalność Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej polega na sondowaniu opinii partnerów politycznych i na poszukiwaniu kompromisu. To, że wydaje się niewidoczny, dobrze o nim świadczy, bo jego praca powinna być niewidoczna dla kamer. Gdyby szef Rady Europejskiej chciał za wszelką cenę udowadniać, że jest samcem alfa, wtrącał się do wszystkiego, byłoby to ze szkodą dla Unii i dla jej współpracy z resztą świata. Oczywiście w Unii są też politycy prowokujący konflikty. Nicolas Sarkozy, były prezydent Francji, miał wroga w każdym szefie rządu. Tusk nie może sobie na to pozwolić. Utwierdziłby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta