Lekarze, nie bogowie
W świecie bez zmartwychwstania doczesna nieśmiertelność stała się najważniejszym celem. Nową religią stała się medycyna.
Nasz świat, przynajmniej ten w wielkich miastach, stał się światem sterylnej egzystencji. Śmierć przestała w nim funkcjonować jako część życia, przestała być tym, co czeka każdego z nas i do czego trzeba się przygotować. Stała się zagrożeniem, które trzeba albo zignorować, albo przezwyciężyć. W takim świecie nie ma życia po śmierci, nie ma nadziei na zmartwychwstanie, zniknęła również wiara, że po drugiej stronie też jest życie i naszym celem jest nie tyle nieśmiertelność, ile wieczność w Bogu. Wielu z nas śmierć jawi się zatem jako wróg, którego trzeba pokonać.
Naszymi sojusznikami w walce z tym, co zdaniem wielu już nie jest nieuchronne, stają się nie tyle filozofowie (którzy od czasów starożytnej Grecji uczyli, że filozofia jest przygotowaniem na śmierć) czy kapłani (których celem było przygotowanie nas na główny sprawdzian naszej wiary, jakim jest „godzina śmierci"), ile... lekarze. Współczesna kultura to ich uczyniła „bogami" (by posłużyć się nie tylko tytułem filmu o prof. Zbigniewie Relidze i książki z wywiadami, jaka ukazała się niedawno na rynku wydawniczym). Mają oni moc ratowania nas przed śmiercią, obdarzania nieśmiertelnością lub przynajmniej poczuciem kontroli nad własnym życiem. Poczuciem, dodajmy, fałszywym, nikt bowiem z nas nie ma władzy nie tylko nad tym, kiedy i gdzie się narodził, ale także nad tym, kiedy i na co umrze, a nawet – do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta