Do teatru nie wchodzi się bezkarnie
Zmarły w 1990 roku Tadeusz Kantor wciąż jest wpływowym ambasadorem polskiej kultury. Teatralny i malarski dorobek artysty przypomni film Bartosza Konopki, bo młodzi wiedzą pewnie o nim tyle, ile wie Anna Wendzikowska o Jerzym Grotowskim.
Kiedy urodzony 100 lat temu, dokładnie 6 kwietnia, Tadeusz Kantor rozpoczynał swój najlepszy okres, jego zachowawczy przeciwnicy ironizowali, że woleliby, aby „kantor" po dawnemu kojarzył się z miejscem wymiany walut, nie zaś z coraz głośniejszą awangardową sztuką. Wykrakali. Twórca „Umarłej klasy", który odszedł w grudniu 1990 roku, dożył powrotu kantorów. Na szczęście dla siebie nie był już świadkiem komercjalizacji i odmóżdżenia, jakie przyniosły ostatnie lata. Na szczęście w Krakowie zbudowano monumentalną Cricotekę, która w niebanalny sposób przypomina dorobek artysty, 2015 rok został zaś ogłoszony Rokiem Kantora. Film, w którym główną rolę zagra rewelacyjny aktor średniego pokolenia – który, to jeszcze tajemnica – daje szansę, że wybitny plastyk i reżyser przestanie być artystą zapomnianym.
Oko cyklonu
Gdyby dziś żył, byłby popularniejszy od Magdy Gessler. Robiłby zdecydowanie lepsze happeningi niż Janusz Palikot i Sebastian Wardęga oraz wszyscy youtuberzy razem wzięci. On i jego romanse, ekscesy oraz skandale nie schodziłyby z pierwszych stron tabloidów. Byłby gwiazdą „Pudelka". A byłby to, oczywiście, wierzchołek góry lodowej jego działalności – teatru, plastyki, pisania. Niewykluczone, że masowy odbiór ograniczałby się wyłącznie do jego zewnętrznej formy bycia. Ale w czasach, gdy artyści...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta