Jose budzi lwa
„Staję się coraz lepszym trenerem. Lepiej czytam grę i lepiej przygotowuję zespół do meczu, a wiele się pod tym względem zmieniło". Nie ma sensu pisać, czyje to słowa. To może być tylko Mourinho.
Kiedyś byłoby ich dwóch, ale Brian „nie twierdzę, że jestem najlepszym trenerem na świecie, ale jestem w czołowej jedynce" Clough od 11 lat nie żyje, zostaje tylko Portugalczyk. Człowiek, który najbardziej krwiożerczym, żądnym sensacji i wścibskim angielskim mediom przedstawił się już ponad dekadę temu jako The Special One, znowu może spokojnie tak się tytułować. Odzyskując po pięciu latach tytuł mistrzowski dla Chelsea, odzyskał zarazem pozycję i wigor.
– Jak skomentuję fakt, że kibice Arsenalu przez cały mecz śpiewali o nudnej Chelsea? „Nudne" to jest czekanie na mistrzostwo ponad dziesięć lat. To jest nudne, a nie nasza gra – mówił Mourinho po bezbramkowym remisie na Emirates Stadium, który był kolejnym ważnym krokiem do odzyskania tytułu. Przy okazji popsuł żart kibiców gospodarzy. Na przełomie lat 80. i 90. Arsenal pod kierownictwem George'a Grahama na każdym stadionie witany był przyśpiewką „Boring, boring Arsenal". Wtedy jednak, chociaż ich przyjazd oznaczał zazwyczaj nudny, brzydki mecz, zakończony jednobramkowym zwycięstwem albo bezbramkowym remisem, Arsenal dwukrotnie sięgnął po tytuł. Nudna Chelsea przypieczętowała mistrzostwo trzy kolejki przed końcem sezonu, pokonując 1:0 (a jakże) Crystal Palace.
Umrzeć dla niego
Mourinho długo był rozpieszczany przez życie. Odnosił sukcesy wszędzie, gdziekolwiek się pojawił. Zdobywał tytuły w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta