Knebel sierpniowy
Czy w przypadku „Solidarności" z roku 1980 uprawnione jest mówienie o woli powszechnej? Czy nie dajemy się ponieść emocjonalnemu postrzeganiu rzeczywistości? Czy jedność jest rzeczywiście tym, co stanowi o istocie Sierpnia?
Solidarność" jak mieszczańska ciotka, która swych siostrzeńców i bratanków, wszystkie dzieci z sąsiedztwa, sadza na kanapie i podszczypuje, a one, by ciotki nie urazić, deklarują zgodę. Mówią, że nie oglądają horrorów, papierosów nie palą, a w niedzielę siedzą u dominikanów...
„Solidarność" grzeczna, bo czy można nazwać oporem poddanie się ogólnej fali? Dziś często wydaje się nam, że onego czasu wszyscy Polacy poczuli jakąś powinność i strajkowali oraz maszerowali...
Te dwa obrazki chodziły mi po głowie, gdy próbowałem oddać pewną męczącą myśl o sprzeniewierzeniu się „Solidarności" sobie samej. Albo inaczej – zaprzepaszczeniu najważniejszej z punktu widzenia polityki jej idei – wolności. Ruch, który postawił na godność osoby ludzkiej, tę godność, która przejawia się także w wolnej artykulacji własnych poglądów. Wolność rozumiana klasycznie, nie jako uświadomiona konieczność czy poddanie się duchowi dziejów, ale świadome uczestniczenie jednostki w życiu politycznym.
Gdyby szukać intelektualnych źródeł tego ruchu, to oprócz prac ks. Józefa Tischnera trzeba – przede wszystkim – sięgnąć do „Osoby i czynu" Karola Wojtyły. Znajdujemy tam próbę opisu relacji między wolnym człowiekiem a wspólnotą. Społeczna natura człowieka w tej pracy realizuje się nie w bezwolnym poddaniu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta