Płakałem przez Mazowieckiego
AWS to była najfajniejsza formacja i nie miała wielkich wad. A Platformę Obywatelską trzeba odsunąć od władzy, bo szkodzi naszemu krajowi.
Działał pan 12 lat na scenie politycznej. Był pan wysoko postawionym działaczem NSZZ „Solidarność", należał pan do Unii Demokratycznej, Unii Wolności, Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego, otarł się pan o rządy Mazowieckiego i Buzka.
Do UD nie należałem, tylko do klubu poselskiego. Ale najlepiej się czułem w „Solidarności", choć dla części kolegów byłem zbyt liberalny w sprawach gospodarczych. Zawsze opowiadałem się za stabilizowaniem sytuacji politycznej i gospodarczej w kraju. Dlatego wbrew związkowi popierałem rząd Hanny Suchockiej, choć nie był specjalnie dobry.
W „Solidarności" był pan w Prezydium.
To wszystko przez Tadeusza Mazowieckiego. W 1976 roku przeszedłem z nim na ty i uważałem się za jego współpracownika. Gdy Mazowiecki został premierem, chciałem mu pomagać. Znalazłem się w grupie sześciu osób, które tworzyły rząd obok Aleksandra Halla, Jacka Ambroziaka, Jerzego Ciemniewskiego i Waldemara Kuczyńskiego. Po trzech dniach naszej współpracy Mazowiecki ni z tego, ni z owego powiedział mi: idź do domu. Wyrzucił mnie z zespołu bez słowa wyjaśnienia. Byłem tym tak zaszokowany, że się w domu popłakałem. Przyrzekłem sobie wtedy, że udowodnię, że nie jestem nieudacznikiem. Leżałem na łóżku i myślałem, co zrobić, żeby wejść do prezydium „Solidarności", co wymagało wygrania po kolei 13-krotnie wyborów na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta