Na Bliskim Wschodzie obudzono demony
Świat przyzwyczaił się do tego, że jak dzieje się coś złego, to wystarczy krzyknąć: „Zachodzie! Zrób coś! Ratuj!", i Zachód pomaga. Ale Zachód nie odpowiada za wszystkie nieszczęścia na świecie.
Rz: Rzeczywistość dopisuje kolejny rozdział do pańskiej najnowszej książki „Wszystkie wojny Lary". Rosjanie zaczęli właśnie naloty w Syrii.
Nie sądzę, by miał to być dalszy ciąg historii Lary. Nie chciałem, żeby ta opowieść była publicystyką o problematyce międzynarodowej, studium nad uwikłaniem światowych mocarstw w konflikt bliskowschodni. Nigdy nie zajmowałem się Bliskim Wschodem jako dziennikarz, to rzeczywistość mi obca, a o obcej rzeczywistości nigdy bym nie pisał. Larę, Czeczenkę z gruzińskiej doliny Pankisi, spotkałem dość przypadkowo. Opowiedziała mi swoją historię, która – poza tym, że wydała mi się przejmująca – okazała się tym, czego szukałem. Czymś, co ukazywało nieoczywistość wszystkich tych konfliktów i to, jak się ze sobą łączą. Przyzwyczajeni do oglądania telewizji, traktujemy rozmaite wydarzenia na świecie jako odseparowane. Coś się dzieje na Kaukazie, coś w Iraku...
...a tu się okazuje, że wojny w Czeczenii z lat 90. wiążą się z wojną domową w Syrii.
Od dawna spotykałem na Kaukazie ludzi, którzy mi opowiadali, że kiedyś byli w Afganistanie. W Afganistanie spotykałem zaś tych, którzy mówili, że widzieli Czeczenów. W Pakistanie okazywało się, że chodzi nie tyle o Czeczenów, ile o ludzi z byłego Związku Radzieckiego mówiących po rosyjsku. To wystarczało, żeby ich wszystkich nazwać Czeczenami. Dosyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta