Koniec Niemiec, jakie znamy
Chory psychicznie pilot dopuszczony za stery samolotu, kanclerz bezradna wobec fali uchodźców, wielki koncern motoryzacyjny, który okazał się oszustem. Trzy skandale zniszczyły reputację Niemiec i mogą zakończyć dominację Berlina w Europie.
Od wybuchu kryzysu finansowego w 2009 r. Niemcy dyktowały niemal całej Europie, jak ciąć wydatki, liberalizować rynek pracy i przełamywać recesję. Kanclerz Angela Merkel ganiła lub chwaliła Hiszpanów, Irlandczyków czy Włochów. Od czasu do czasu dostawało się nawet Polakom za to, że nie chcą ograniczyć spalania węgla, a ostatnio przyjmować uchodźców. Gdy Aleksis Cipras odważył się zbuntować przeciw „żelaznej kanclerz", cały grecki naród musiał za to zapłacić bezprecedensowym zaciskaniem pasa.
Dziś na naszych oczach dominacja Niemiec się kończy.
Polisa Angeli Merkel
Pierwszy dał temu wyraz 24 marca niejaki Brice Robin, prokurator generalny Marsylii. To było parę godzin po tym, gdy 150 osób zginęło w katastrofie w Alpach samolotu tanich linii lotniczych Lufthansy – Germanwings. Coraz więcej wskazywało na to, że maszyna została rozbita umyślnie. Sytuacja była tak wyjątkowa, że naturalny respekt dla niemieckiego autorytetu zszedł na dalszy plan. – Musimy wyjaśnić, jak i dlaczego pilot, który chce zniszczyć samolot i jego pasażerów, mógł znaleźć się w kabinie samolotu – stwierdził Robin.
Szybko się okazało, że zatrudnienie Andreasa Lubitza jako pilota nie było przypadkiem, ale efektem wadliwego działania zarówno procedur w Lufthansie, jak i instytucji niemieckiego państwa odpowiedzialnych za bezpieczeństwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta