Agenci i idioci
Nie maluj mnie na kolanach, maluj mnie dobrze" – miał rzekomo usłyszeć z nieba malarz Jan Styka. To samo powinni usłyszeć, tyle że nie z nieba, niektórzy zbyt egzaltowani entuzjaści zmian politycznych w Polsce.
To zrozumiałe, że dziennikarze, którzy przez ostatnie lata prześcigali się w kompromitowaniu swego zawodu, próbują teraz wycofać się na bezpieczne pozycje, ale irytujący jest bezkrytyczny zachwyt wielu porządnych ludzi, że nareszcie, po ćwierć wieku, a właściwie po 75 latach, przyszło nowe, przyszła wolność, że Polska odrodziła się nareszcie w 2015 roku, tak jak i w 1918.
Żeby nie było wątpliwości: uważam, iż bardzo dobrze się stało, że nastąpiła zmiana polityczna. Po pierwsze, w demokracji muszą następować zmiany, jedna partia czy koteria wokół jednej grupy sprawującej władzę nie powinna mieć monopolu na władzę. Po drugie, na oczach wszystkich, w ciągu pół roku, roztopiła się władza, która miała – jak się nie tak dawno wydawało – trwać wiecznie. No i po trzecie, bardzo jest przyjemnie, gdy w wolnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta