Nie byłoby nauki bez teologii
- Nauki empiryczne nie dociekają sensu. Niektórzy filozofowie mają do nich o to pretensje. Ale nie można przecież mieć pretensji do lokomotywy, że nie lata - mówi ks. Michał Heller, filozof i teolog
Plus Minus: Einstein powiedział, że religia bez nauki jest ślepa, a nauka bez religii kulawa. Dlaczego tak trudno przyjąć, że te dwie płaszczyzny nie wykluczają się, ale uzupełniają?
Myślę, że winne są temu przede wszystkim uwarunkowania historyczne. W XIX wieku dominującym poglądem filozoficznym był pozytywizm w wersji mocnej, który twierdził, że tylko wiedza oparta na doświadczeniu ma jakąkolwiek wartość. Co więcej, nie było wówczas historii nauki jako dyscypliny akademickiej. Różni ludzie uprawiali historię, jak im się to podobało. Często zajmowali się tym uczeni na emeryturze albo ludzie zideologizowani, ciągle powtarzano stereotypy, przedstawiając historię nauki jako cykl konfliktów między nauką i religią. Polemiczny kierunek popularny był zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Sytuacja zaczęła się powoli zmieniać na przełomie wieków. Kluczową postacią okazał się francuski fizyk, filozof i historyk nauki Pierre Duhem, który napisał m.in. monumentalne, dziesięciotomowe dzieło „Historia doktryn kosmologicznych od Platona do Kopernika".
Na czym polegało jego nowatorstwo?
Dzieło to opierało się na źródłach, a nie stereotypach. Okazało się, że wcale nie było tak, jak sprawę przedstawiała historiografia XIX-wieczna, utrzymująca, że przed Newtonem nie było żadnej nauki. Przeciwnie: to, co się działo wcześniej, było przygotowaniem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta