Auta-roboty mają kłopoty
Już się wydawało, że samochody bez kierowcy lada moment wejdą do użytku. Ale najnowsze dane pokazują, że na razie kierowca wciąż będzie potrzebny, nawet jeśli całą drogę przesiedzi bezczynnie.
Kiedy w 2012 roku automatyczne samochody Google rozpoczęły swoje testy drogowe, wydawało się, że oto kolejna rzecz przynależna do literatury i filmów SF przekroczyła granicę rzeczywistości i przedostała do prawdziwego życia. Kilka stanów USA zmieniło prawodawstwo, by umożliwić przeprowadzenie prób. Niektórzy wprawdzie kpili, wytykając, że podczas wszystkich testów w samochodach siedzieli kierowcy, a więc automatyczne auta wcale nie są takie automatyczne. Obrońcy nowej technologii odpowiadali jednak, że obecność osoby z ważnym prawem jazdy w autach-robotach to tylko wymóg formalny i de facto maszyna prowadzi się sama. Testy przedstawiano jako wielki triumf nowoczesnej techniki. Techniki, która ma ratować życie: statystyki wskazują, że błąd ludzki jest wyłączną przyczyną ok. 60 proc. wypadków, a w 90 proc. jest jedną z przyczyn. A w wypadkach drogowych na świecie ginie ponad 1,2 miliona ludzi rocznie.
Podczas testów samochodu Google zdarzyło się tylko 14 drobniejszych kolizji, zazwyczaj przebiegających według podobnego scenariusza: samochód hamuje (algorytm właśnie w ten sposób reaguje na wszelkie zagrożenia), po czym pojazd jadący za nim wjeżdża w niego od tyłu. W większości przypadków była to wina człowieka, kierowcy samochodu, który jechał za autem Google i nie był wystarczająco skupiony na prowadzeniu. Koncern zaprezentował nawet zapis...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta