Paradoksy w kinie
Paradoksy w kinie
Rozmowa z Janem Budkiewiczem, reżyserem, przewodniczącym Federacji Związków Zawodowych Pracowników Kultury i Sztuki
Filmowcy szukają pospiesznie sposobów ratunku polskiego kina. Uczestniczy pan w tych działaniach jako reżyser, szef Federacji Związków Zawodowych Pracowników Kultury i Sztuki oraz jako poseł, członek Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. Czy wie pan, jak ratować nasze kino?
Nad tym głowią się twórcy, producenci ikrytycy filmowi. Także Komitet Kinematografii. Ale recepty nikt nie ma. Mało tego, różne są diagnozy i odmienne sposoby leczenia. Ostatni dorobek filmowy jest kiepski. Wydane pieniądze, niestety, nie zaowocowały utworami wartościowymi. To pogarsza klimat wokół polskiego kina, wzmaga pretensje i oskarżenia. Kinematografia walczy z licznymi trudnościami, choć najczęściej mówi się o braku pieniędzy. Pieniędzy jest rzeczywiście mało, ale chyba ważniejsze jest wyeliminowanie niedostatków prawnych, organizacyjnych, a także stworzenie wizji -- dokąd polskie kino chce zmierzać.
Ma pan własną propozycję sensownych rozwiązań?
Myślę, że przede wszystkim należy jasno określić cele kinematografii i wynikające z nich reguły gry. Państwo ma obowiązek sprawowania mecenatu nad kulturą, ale gdy pieniędzy w budżecie na wszystko nie wystarcza, powinno...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta