Znajome twarze Syryjczyków
Kiedy na przełomie wieków przyszli autorzy słynnego albumu „Zapomniani bracia" dokumentowali społeczności chrześcijańskie Bliskiego Wschodu, ich przerażenie, że są świadkami szybkiego odchodzenia tego świata do przeszłości, wydawało się grubo przesadzone.
Co prawda mieliśmy wszyscy świadomość wzmagającej się presji ze strony irakijskich czy syryjskich muzułmanów, ale solidność instytucji państwa w tym regionie rodziła przekonanie, że holokaust chrześcijan jest wciąż bardzo odległy.
Czy ktoś wyobrażał sobie wtedy, że struktury państwa prysną jak złamana zapałka w jedną chwilę i to na skutek operacji militarnych Zachodu? Czy ktoś podróżujący po przyjaznych okolicach Aleppo czy Mosulu mógł wymyślić zabójczą ortodoksję tzw. Państwa Islamskiego?
To wszystko nie mogło się mieścić w granicach niczyjej wyobraźni. Byliśmy przyzwyczajeni do myśli, że najgorszy radykalizm, który wówczas symbolizowała Al-Kaida, to domena tajnych siatek, podziemnych organizacji i ukrytych dolin na pograniczu afgańsko-pakistańskim. Na dodatek żyliśmy w przekonaniu, że tylko chwile dzielą nas od likwidacji tych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta