Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Marcinkiewicz myślał, że jest bogiem

21 maja 2016 | Plus Minus | Robert Mazurek
autor zdjęcia: Darek Golik
źródło: Fotorzepa

Grzegorz Jankowski, były redaktor naczelny „Faktu": Media zrozumiały bulwarowość jako epatowanie sensacją, a powinny ją zrozumieć jako oddanie głosu zwykłym ludziom.

Rz: Flirt z tabloidem kończy się dla polityka śmiercią.

Jak wjeżdżasz z nami windą na górę, to razem z nami zjedziesz. Nie ma od tego odstępstwa.

I dlatego wynosiliście polityków, flirtowaliście z nimi i niszczyliście ich?

Na przykład kogo?

Kazimierza Marcinkiewicza?

To nie my go wynieśliśmy i to nie my go zniszczyliśmy. To on kilkuletnią pracą zniszczył sam siebie. Marcinkiewicz całkowicie stracił poczucie rzeczywistości, oderwał się całkowicie od gruntu. Opisuję w książce, jak kiedyś, jeszcze będąc premierem, opowiadał znajomym, że jadąc Marszałkowską, każe się kierowcy zatrzymać i wychodzi z samochodu. „Mam wrażenie, że unoszę się dwa metry nad ziemią i widzę wszystkie problemy ludzi. Wiem, że każdemu z nich mógłbym pomóc, podpowiedzieć, jak rozwiązać jego problem, ale nie mogę, bo nie mam tyle czasu. Czeka na mnie cała Polska". On naprawdę myślał, że jest Bogiem!

Robił z wami ustawki, jak prasuje krawaty, a wy pierwsi napisaliście o Isabel.

Przepraszam, ale to nie myśmy mu ustawili życie prywatne. Był taki polityk jak Lech Kaczyński, który też zrobił sobie z nami ustawkę, ale wyglądało to zupełnie inaczej. Bo miał dużo klasy, w przeciwieństwie do Marcinkiewicza.

Tusk na flircie z wami nie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10451

Wydanie: 10451

Zamów abonament