Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Austriackie tsunami

21 maja 2016 | Plus Minus | Marcin Łuniewski
„Twoja ojczyzna potrzebuje cię właśnie teraz! Powstań dla Austrii!”. Norbert Hofer wie, jak zmobilizować entuzjastów. Ironistom pozostaje długopis
autor zdjęcia: Joe Klamar
źródło: AFP
„Twoja ojczyzna potrzebuje cię właśnie teraz! Powstań dla Austrii!”. Norbert Hofer wie, jak zmobilizować entuzjastów. Ironistom pozostaje długopis

Polityczna kompromitacja partii establishmentu otworzyła w Wiedniu drogę do władzy radykałom. Twarzą austriackiej „dobrej zmiany" jest Norbert Hofer, wielbiciel Margaret Thatcher, przystojny, choć częściowo sparaliżowany kandydat na prezydenta.

Kiedy na ekranie ogromnego telewizora pojawiają się wstępne wyniki wyborów prezydenckich, ludzi zebranych w sztabie wyborczym Wolnościowej Partii Austrii (FPÖ) w Wiedniu ogarnia euforia. Niektórzy biją brawo, inni machają flagami państwowymi i głośno skandują: „Hofer!". Z dziesiątek twarzy nie schodzi szeroki uśmiech. W końcu na sali pojawia się gwiazda wieczoru i być może przyszły prezydent kraju. Przystojny, lekko siwiejący 45-latek w idealnie skrojonym garniturze podchodzi do lidera partii Heinza-Christiana Strachego i ściska się z nim serdecznie. Na twarzach obu maluje się wzruszenie. Tłum wokół nich klaszcze i krzyczy.

Po powitaniu Hofer chwyta za mikrofon i w krótkim przemówieniu przerywanym co chwila brawami podkreśla, że to historyczny moment dla całej Austrii. Dziękuje również za ponad 36 proc. głosów, jakie na niego oddano, i przypomina, że przed drugą turą wyborów trzeba jeszcze wykonać ogromną pracę. Chwilę później w rozmowie z dziennikarzem telewizji ORF mówi: „Austrię stać na coś lepszego niż kolejną wielką koalicję. Potrzebujemy reform i nowych idei. Gdy wygram, obecny rząd nie będzie miał ze mną łatwo, a jeśli nie spełni moich oczekiwań, mogę rozwiązać parlament i rozpisać nowe wybory". Ostatnie zdanie i ukryta w nim groźba to zmora rządzących, którzy wciąż liżą rany po wyborczej porażce i szukają jej przyczyn....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10451

Wydanie: 10451

Zamów abonament