Francja czuje się bezbronna
Jak drobny przestępca mógł sam zabić 84 osoby? I to w czasie i w miejscu, które miało być chronione jak nic innego.
14 lipca Mohamed Lahouaiej Bouhlel wjechał 17-tonową ciężarówką-chłodnią na Promenadę Anglików o 22.45. To był moment, gdy kończył się pokaz sztucznych ogni tradycyjnie organizowany z okazji święta narodowego. Tysiące widzów, często z rodzinami, spacerowało jeszcze wzdłuż morza.
Pierwsza zginęła Marokanka
31-letni Tunezyjczyk przyspieszył do 80 km/h. Jechał promenadą dla pieszych tam, gdzie się dało, wracał na szosę tylko po to, aby ominąć kioski z piciem czy inne przeszkody. Umyślnie wykonywał gwałtowne skręty, byle dosięgnąć jak najwięcej osób.
– Ludzie padali jak kręgle – opisywał później jeden ze świadków dramatu.
Pierwsza pod kołami zabójcy zginęła 60-letnia Fatima Charridi, Marokanka mieszkająca w Nicei, matka siedmiorga dzieci, nosząca chustę religijna muzułmanka.
W ciągu kolejnych pięciu minut ciężarówka Bouhlela zabiła 83 inne osoby i raniła przeszło 200. Na liście ofiar znalazły się dwie Polki, 20- i 21-letnia Magdalena i Marzena Chrzanowskie, siostry z Krzyszkowic.
Terrorysta zdołał przejechać 1,8 km. W pewnym momencie jakiś człowiek na motorze próbował w biegu wejść do kabiny kierowcy, bezskutecznie.
Na wysokości słynnego hotelu Negresco trzech policjantów zaczęło strzelać do Bouhlela. Pojazd, z przebitymi oponami i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta