Mam swoje miejsce obok Cudownego Obrazu
Każdy jest kierowcą swojego życia i trzymając kierownicę, dokonuje wyboru: jechać zgodnie z przepisami czy na skróty. Ja nie jeżdżę na skróty i dobrze na tym wychodzę.
Plus Minus: Trudno się z panem umówić. Naprawdę ma pan zajętą każdą godzinę czy ma pan dość próśb o wywiady?
Jacek Magiera, Trener Legii Warszawa: Jak pan widzi – rozmawiamy. Mam dobre kontakty z dziennikarzami i nie uciekam przed wami. Ale z czasem rzeczywiście jest krucho, chociaż bywało gorzej. Kiedy pracowałem jako trener drugiej drużyny Legii, wstawałem o piątej rano, a o szóstej byłem już w klubie i wychodziłem wieczorem. Teraz mam luksusową sytuację. Przed ósmą odwożę dzieci do przedszkola, po ósmej jestem na Łazienkowskiej, bo o dziewiątej mamy zawsze wspólne śniadanie. Wychodzę z klubu około osiemnastej, co nie znaczy, że jestem już wolny. Mam rozmaite spotkania, między innymi z piłkarzami.
Mało panu rozmów z nimi w szatni?
To nie to samo. Kiedy chcę z zawodnikiem porozmawiać prywatnie, żeby go lepiej poznać, wolę zrobić to na neutralnym gruncie, czasem przy obiedzie. Nikt nam nie przeszkadza, więcej można sobie powiedzieć. Pytam ich o rodziny, dzieci, nawet co im się śniło. Dwa, trzy zdania, a odmieniają relacje zawodnika z trenerem.
Poznał pan już wszystkich swoich piłkarzy?
Myślę, że tak, chociaż trudno dobrze poznać człowieka w ciągu niecałych trzech miesięcy. Najtrudniej było na początku. W sobotę, 24 września, oficjalnie zostałem trenerem Legii, a we wtorek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta