Gwiazdy naszym przeznaczeniem
Konserwatyści widzą w transhumanizmie wyłącznie bezbożne procedery skierowane przeciwko naturze ludzkiej – jak zmiany płci czy manipulacje genetyczne. Tymczasem wyrasta on z chrześcijańskich dążeń do przemiany człowieka, tyle że je wypacza.
W wydanej w 1956 r. klasycznej już powieści science fiction „Gwiazdy moim przeznaczeniem" Alfred Bester opisuje przygody Gully'ego Foyle'a, człowieka posiadającego zdolność teleportacji – przemieszczania się wraz z ciałem wszędzie tam, gdzie skieruje swoją myśl. Wraz z rozwojem akcji bohater odkrywa, że zdolność ta ewoluuje – że siłą swojego umysłu może w coraz większym stopniu panować na swoim ciałem i otaczającą go materią. Jego skoki w przestrzeni są więc coraz dalsze. Na końcu powieści przemiana ta idzie tak daleko, że pozwala mu wznieść się ponad uwarunkowania ziemskie i odbywać mentalno-cielesne podróże po całym kosmosie, odwiedzać kolejne galaktyki, kontemplować z bliska gwiazdy.
Powieść Bestera jest dziś uznana za jedną z pierwszych tak wyraźnych wizji transhumanistycznych w literaturze Zachodu. Jest to wizja rzeczywiście pobudzająca wyobraźnię, lecz przede wszystkim daje ona nadzieję. Nadzieję na oswojenie kosmosu, w którym od czasu Kopernika człowiek nie czuł się już zadomowiony. Kosmos fascynuje nas, ale i przeraża swoją wielkością, otchłannością, tym, że jest niemierzalny. I swoim milczeniem. Wizja Bestera – wizja transhumanistyczna – ukazuje, że przemieniony człowiek będzie mieszkał wśród gwiazd. Wyzwala go ona z pokopernikańskiego zgubienia. Ale tym samym zdaje się też przywracać go wcześniejszej wizji chrześcijańskiej, w której kosmos był podporządkowany człowiekowi, jego rozwojowi,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta