Dobre życie bardziej kochanych
Wciąż panuje przekonanie, że narodziny niepełnosprawnego dziecka to tylko trud, smutek i nieszczęście. Zdzisława Dzierzbicka przekonuje jednak, że zamiast płakać, warto wyjść do ludzi i nie zamykać własnego dziecka na otaczający je świat.
Furtka prowadząca do dużego domu wśród sosen przybrana jest iglastym stroikiem, od progu widać pięknie ubraną choinkę, z sufitu zwisają ręcznie robione papierowe śnieżynki, korytarz ozdabiają kolorowe łańcuchy z krepiny. Już przy drzwiach szarmancko wita się ze mną jeden z mieszkańców, całuje w rękę, zaprasza do środka, wskazuje drogę. Z piętra dobiega muzyka, bo właśnie trwają prowadzone tu od lat zajęcia muzyczne. Jak przystało na okres przedświąteczny, ćwiczone są kolędy. Panie i panowie ze śpiewnikami w rękach zapraszają mnie do środka. Każdy przychodzi się przedstawić, przywitać. Twarze dorosłe, ale radość dziecięca.
Z motyką na słońce
Gazeta? Jaka gazeta? To będzie jakiś wywiad z nami? – dopytuje pani Dorotka, jedna z mieszkanek. Inni opowiadają swoje historie. Tak jak potrafią, prostymi słowami mówią o świętach, które spędzą z bliskimi, dzielą się swoimi sukcesami. Pani Małgosia niedawno była w Katowicach. Brała udział w zawodach w kręgle. Wróciła szczęśliwa, z nowymi wrażeniami. Na szyi wciąż nosi okolicznościową smycz, którą uczestnicy dostali od organizatorów. – Mieszkamy na parterze, w pokoju numer sześć – mówi zapraszająco.
Nie sposób nie przyjąć takiego zaproszenia. W pokoju stoi już ubrana choinka, przy stoliku siedzą trzy sąsiadki, dyskutują, popijają kawę. – Tutaj jestem od początku – mówi pani Małgosia....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta