Design nie musi być na pokaz
Design, cokolwiek to słowo znaczy, jest modny. Lampa, krzesło, kanapa czy gadżet mają być drogie, widoczne i z nazwiskiem kogoś znanego.
Antyki są niemodne, westchnął ponuro znajomy antykwariusz, który jeszcze do niedawna z powodzeniem sprzedawał w internecie polskie meble dziewiętnastowieczne, ze szczególnym uwzględnieniem biedermeieru. Dzisiaj interes spsiał.
– Piękny mebel już się nie podoba, wszyscy chcą teraz mieć w domu design. Nieważne co, byle z nazwiskiem. Widziała pani stołek Zięty? Czy sam fakt, że coś wygląda, jakby spadł na to meteoryt o wadze dwóch ton, upoważnia, żeby kosztowało dwa tysiące?
Design, cokolwiek to słowo znaczy, jest modny. Lampa, krzesło, kanapa czy gadżet mają być kupione w „designerskim" sklepie, raczej nie w Ikei – tam jest za tanio i za banalnie. Designerskie ma być niekoniecznie użytkowe, ale za to drogie, widoczne i z nazwiskiem kogoś znanego.
Byłam niedawno na otwarciu mieszkania znajomych zamożnych trzydziestoparolatków. Dwie pensje, dzieci brak, tryb życia singielski. Mieszkanie odziedziczone po dziadkach w pięknej kamienicy z lat 20. Ściany odarte z tynku, cegła pomalowana na biało. Włoska kanapa, niski stolik zrobiony ze starych wiejskich drzwi przykrytych szkłem. Ukoronowaniem salonu jest niski kredens na cienkich nóżkach na wysoki połysk. Mebel z lat 60., kupiony w sklepie z rzeczami z PRL. Trochę żart, trochę serio, bo ten bufet, część kompletu jadalnego z czasów Gomułki, po okresie deprecjacji w latach 90. doczekał się awansu w (niektórych) kręgach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta