Literackie Narzędzia Boba Dylana
Kiedy zabierałem się do tłumaczenia jakiejś piosenki Dylana, starałem się o niej dużo dowiedzieć, poczytać. Jeżeli mama Dylana wspominała, że była u syna w domu i widziała, że nieustannie otwarta jest „Księga Ezechiela" – to ją czytałem i sprawdzałem, czy nie tworzy kontekstu dla songów - mówi Filip Łobodziński, tłumacz, pisarz, aktor.
"Plus Minus": Jak pan myśli, czy hipisi w „Podróży za jeden uśmiech", którzy zabierali na pakę ciężarówki Dudusia w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, słuchali Boba Dylana?
Filip Łobodziński, tłumacz, pisarz, aktor: Myślę, że nie. Może znali dwie piosenki, które pod koniec lat 60. wykonywała Maryla Rodowicz, czyli „Odpowie ci wiatr" i „Czas wszystko zmienia". Miałem nawet taki pomysł i przedstawiłem go Maryli Rodowicz, żeby zaśpiewała na płycie zespołu dylan.pl piosenkę, którą wykonywała przed laty, ale w moim tłumaczeniu. Początkowo się zgodziła, ale potem powiedziała, że woli pozostać wierna wersji, którą wykonywała w 1969 roku.
Przywiązanie do Dylana publicznie deklarowało niewielu – Bogdan Olewicz, tekściarz Perfectu, Zbigniew Hołdys, Martyna Jakubowicz.
Na pewno byli tacy, co go lubili i znali, ale nie był wykonawcą popularnym, bo nie pisał piosenek melodyjnych, przy których można się pogibać. Znalazł się w muzycznym świecie, mając zupełnie inne korzenie i doświadczenia niż rockandrollowe gwiazdy lat 60. Był przede wszystkim folkowym poetą i pieśniarzem, dlatego trudno było go oceniać w kategoriach tego nurtu, który reprezentowali Elvis Presley i The Rolling Stones.
I The Beatles, którzy również słuchali i podziwiali Dylana.
Stonesi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta