Zła dziewczyna straciła moc
Ronda Rousey w Ameryce jest gwiazdą. Zrewolucjonizowała sporty walki, ale możliwe, że dalszego ciągu błyskotliwej kariery nie będzie.
Czy to jest pożegnanie? Proszę ocenić: „Dziękuję wszystkim moim fanom, którzy byli ze mną nie tylko w najwspanialszych momentach, ale i w tych najtrudniejszych. Słowa nie mogą wyrazić, jak dużo wasze wsparcie dla mnie znaczy. Powrót nie tylko do walk, ale do wygrywania, był moim jedynym celem w tym minionym roku. Jednakże czasami, nawet jeżeli dajemy z siebie wszystko i pragniemy czegoś tak bardzo – nie wychodzi tak, jak zaplanowaliśmy. Jestem dumna z tego, jak rozwinęła się kobieca rywalizacja w UFC, i oddaję hołd wszystkim dziewczynom, które sprawiły, że stało się to możliwe, w tym Amandzie. Potrzebuję trochę czasu na zastanowienie się nad przyszłością. Dziękuję za wiarę we mnie i zrozumienie" – napisała Rousey w oświadczeniu opublikowanym przez ESPN.
Wymieniona tutaj Amanda Nunes spuściła Rondzie Rousey straszne lanie 30 grudnia na gali UFC, amerykańskiej organizacji mieszanych sztuk walki (MMA) w Las Vegas. Wystarczyło jej 48 sekund, po których sędzia przerwał pojedynek, co polskim kibicom musiało się skojarzyć z pamiętnym bokserskim starciem Andrzeja Gołoty z Lennoxem Lewisem. Porażka Gołoty nie była sensacją, tylko rekordowo krótki czas był powodem do kpin, klęska Rousey to inna skala: żeby ją zrozumieć, potrzeba najpierw wyjaśnić, kim Rousey jest – bo w Europie nie cieszy się aż taką popularnością jak w Stanach – a właściwie może trzeba już używać czasu przeszłego: zatem – kim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta