Strzelanie. Naturalna część życia
Posługiwanie się bronią to przyjemność czy obowiązek? Czy każdy powinien być uzbrojony? Czy na strzelnicę zabierać dzieci? Odpowiadają instruktor strzelecki, były żołnierz, ratowniczka medyczna i kolekcjoner starych pistoletów.
Artur Jurczak, instruktor strzelectwa bojowego i sportowego, myśliwy, zachwala: strzelanie to przede wszystkim sport, taki, który „pozwala realizować marzenia z dzieciństwa", kształtuje charakter, a przy tym nie wymaga wielkiego wysiłku (może z wyjątkiem biatlonu) i jest zarazem bardzo bezpieczny, bo „nie można go uprawiać nie znając procedur, a uprawiając go trzeba się do nich stosować".
– No i w strzelaniu osiąga się prawdziwe zen. Jeżeli na strzelnicę przeniesiesz sytuację z domu, z ruchu drogowego, kłopoty w pracy albo awanturę z koleżanką czy kolegą, od razu zobaczysz to na tarczy. Strzelanie jest jak krzesło dla buddystów, to podpórka, narzędzie, które ułatwia ci przejście pewnego procesu myślowego, wyczyszczenie umysłu – tłumaczy najpierw.
Później zastanawia się na głos: – Czy Polakowi broń jest potrzebna do obrony? Nie wiem. Myślę, że ustawa o broni i amunicji stworzyła proste reguły, żeby ktoś, kto chce mieć broń, mógł ją mieć.
– Jeśli chcesz zrozumieć, o co w tym strzelaniu chodzi, zapraszam do Suchodołu – dodaje.
Co jest nie tak z palcem
Suchodół, 40 km na południe od centrum Warszawy. Typowa mazowiecka wieś, około 300 mieszkańców, małe domy, pola uprawne, łąki, lasy, a gdzieś pomiędzy nimi droga szutrowa prowadząca wydawałoby się donikąd, gdyby nie kierunkowskazy: strzelnica.
Jest kilka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta