Bez prywatyzacji nie ma transformacji
Bez prywatyzacji nie ma transformacji
Paul H. Dembiński
W październiku ukazały się statystyki GUS-u (Prywatyzacja Przedsiębiorstw Państwowych wg stanu z 30. 06. 1993 r. ), które pokazują, że od wejścia w życie ustaw dotyczących prywatyzacji, zaledwie 200 tys. miejsc pracy zostało w jej wyniku przesuniętych z sektora państwowego do prywatnego.
Liczba ta jest zaskakująco niska, ok. 1, 3 proc. miejsc pracy w całej gospodarce, ok. 3, 2 proc. aktualnego zatrudnienia w sektorze państwowym. Niekończące się debaty na temat ścieżek i procedur prywatyzacyjnych, jakie toczą się w Polsce od miesięcy i lat przypominają w tej sytuacji swoistą burzę w szklance wody. Czyżby transformacja systemowa Polski utknęła -- w pół drogi -- zadowalając się względnie udaną stabilizacją?
Jednak
stabilizacja to jedynie warunek
dla transformacji systemowej, której sedno stanowi przejmowanie działalności gospodarczej przez szeroko rozumiany sektor prywatny. Czyżby więc, prywatyzacja została uznana za zbędny, bądź wręcz niebezpieczny składnik procesu transformacji?
Zmiany jakie zaszły od 1989 roku w strukturze gospodarki polskiej są głębokie, lecz może nie aż tak głębokie, jak by wydawać się mogło chodząc po ulicach. Polska chlubi się tym, że 60 proc. ogółu zatrudnionych pracuje w sektorze prywatnym. Fakt ten nie jest jednak wcale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta