Rzesze wiecznie żywe
Na terenie Niemiec urzęduje obecnie 30 rywalizujących ze sobą kanclerzy, kilku książąt oraz co najmniej jeden król. Jeszcze do niedawna traktowano ich jak niegroźnych dziwaków. Dopiero kiedy zamordowali policjanta i okazało się, że magazynują broń i mogą planować zamachy, niemieckie władze dostrzegły zagrożenie. Problem w tym, że służby nie wiedzą nawet, z kim tak naprawdę walczą.
Mieszkający pod Norymbergą 49-letni doradca finansowy Wolfgang P. pierwszy raz zwrócił na siebie uwagę lokalnych urzędników po tym, jak odmówił zapłacenia podatku od pojazdów mechanicznych. Na powtarzające się ponaglenia odpisywał: „Jestem obywatelem Rzeszy". Co więcej, według dziennika „Bild" ogłosił, że jego mieszkanie jest niepodległym państwem, którego granice wytyczył za pomocą żółtej farby. Mężczyzna nie zgodził się też wpuścić do domu kontrolerów ze starostwa, którzy chcieli sprawdzić, jak przechowuje broń myśliwską. W związku z tym cofnięto mu licencję i wezwano do zwrotu 31 strzelb i pistoletów.
Gdy i tym razem odmówił, tłumacząc, że nie uznaje władzy starosty, o interwencję poproszono policję, a ta, mając na uwadze, jak pokaźny arsenał znajduje się w rękach mężczyzny, wysłała do akcji jednostkę antyterrorystyczną. Kiedy funkcjonariusze o szóstej rano próbowali wejść do domu, jego właściciel ubrany w kamizelkę kuloodporną otworzył do nich ogień przez zamknięte drzwi. Ranił czterech policjantów, z których jeden zmarł później w szpitalu. Lekko ranny napastnik został zatrzymany. Według służb ludzi podobnych do Wolfganga P. przybywa. Ich postępująca radykalizacja może zagrażać porządkowi publicznemu Niemiec.
Do czasu strzelaniny pod Norymbergą z października 2016 r. większość Niemców...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta