Nieśmiertelny Silvio
Trzykrotny premier oraz magnat telewizyjny, za którym ciągną się oskarżenia o oszustwa finansowe i afera seksualna, znów chce rządzić krajem. I wiele wskazuje na to, że może mu się to udać.
Sala konferencyjna znajdującego się pod Rzymem ekskluzywnego hotelu Palazzo della Fonte pęka w szwach. W kurorcie trwa zjazd włoskiej centroprawicy pod hasłem „Włochy i Europa jakich chcemy". Na scenie przemawia właśnie Antonio Tajani, przewodniczący Parlamentu Europejskiego oraz współzałożyciel partii Forza Italia.
W pewnym momencie na podwyższenie przy dźwiękach partyjnego hymnu wchodzi Silvio Berlusconi. Uśmiechnięty polityk pozdrawia wiwatujących i klaszczących ludzi. Gdy emocje opadają, Tajani kończy swoje wystąpienie, mówiąc: „Nie musimy organizować prawyborów, bo mamy już lidera. Nazywa się Silvio Berlusconi. Jesteśmy przekonani, że poprowadzi nas do zwycięstwa". Na te słowa cała sala wstaje i zaczyna skandować: „Silvio, Silvio...".
Były premier, zwracając się do swoich zwolenników, oznajmia, że po kilkuletniej przerwie wraca do wielkiej polityki. Obiecuje przy tym, że poprowadzi kampanię wyborczą przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi. Na zakończenie buńczucznie stwierdza: „Lewica jest w kryzysie, a populiści nigdy nie wygrali". Przekaz jego wrześniowego przemówienia jest jasny – tylko on ma szansę na wygraną. Słuchaczy ogarnia euforia.
Włoski Stalingrad
Po tym, jak w 2013 r. sąd skazał Berlusconiego za oszustwa podatkowe na 4 lata więzienia (wyrok zredukowano, a potem zmieniono na prace społeczne) i zabronił mu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta